ZaWieśki.


Poszalałam ostatnio, oj poszalałam. To wszystko przez to, ze zobaczyłam to i to. I się zachciało. 
Moi drodzy, ja Was ostrzegam, nie zaglądajcie tu, jeśli macie pod ręką nr karty kredytowej, hasła do konta internetowego czy inne takie. Rzeczy mają cudne, na pewno za dużo zamówicie i trzeba będzie rodowe srebra zastawiać. Chyba że chcecie dwa razy za ten sam przelew zapłacić i pogadać z Panem Konsultantem, który ma Głos, to ok., nie bronię, całkiem przyjemna sprawa, może się skończyć planowaniem wesela ;)

Spodobało mi się u Izy to, jak wrobiła łapki w Ziemkowe czapy, sama postanowiłam wrabiać podobne zawieszki w dzianinę. A skoro zawieszek w sklepach od groma i ciut ciut, a mnie wiecznie brakuje markerów do dziergania, to czemu nie kupić tych zawieszek w ilości stanowczo przekraczającej zapotrzebowanie i z części zrobić znaczniki? Jeden wieczór, dwa przelewy, tydzień czekania i mam:

Ładnie zapakowane.




Ponoć smaczne.


Zawartość zwracająca uwagę mojej osobistej Mistrzyni Pierwszego Planu.


Teraz zawartość torebeczek:
Roboty, bo jestem fanką Transformersów.


Stópki, szczęśliwe w dodatku.



Agrafki, tyle razy tyłek ratowały.


Okulary, bo ze mnie taki trochę krecik.


Fotel bujany, jak na dziewiarkę przystało.


Singer, się czasem szyje, Łucznika nie mieli.



Królik z Alicji w krainie czarów, bo królik.


Łapki.



Serducha.


I motylki.


Jest kilka jeszcze innych zawieszek, których nie pokażę, bo są częścią chytrego planu, musicie mi wybaczyć. Część przeznaczoną na znaczniki umocowałam na ogniwach 10mm, żeby markery swobodnie przesuwały się na drutach nawet 8mm. Tylko agrafki są na ogniwach 6mm, mają najmniej wypustek, będą służyć jako znaczniki do włóczek typu lace- mniejsze ryzyko, że pozaciągam. Dodatkowo znalazłam zastosowanie dla pudełka po egipskim lusterku prezentowym, będę mieć wszystkie zawieszki w jednym miejscu.



Tak, tak, proszę nie regulować monitora, zawieszki w całej okazałości na tle kamizelki dla Teściowej, która się dzieje. 



I dla tych, którym zima jeszcze nie zbrzydła albo mających dosyć zamarzającego deszczu, kilka zdjęć zimy z moich okolic:
ynne przejście ośnieżonych pól w niebo, bardzomisię.




Oraz zamarzająca dodgers, bo bardziej niż wiało :)


Tyle na dziś, kto wytrwał do końca może sobie medal z ziemniaka lub czekolady zrobić, czekolada się nadaje do wszystkiego, mówię Wam. Na przykład rozpuszczona tabliczka gorzkiej plus mleko i chili i będzie Państwu od razu cieplej. Ciepłego tygodnia i do przeczytania :)))

Komentarze

  1. No no no, to od tego był Pan Konsultant Bardzo Się Wyróżniający?:))
    Świetne zakupy, a pomysł ze znacznikami - znakomity.
    Straszną masz tę zimę, jednak chyba w takich momentach wolę miasto i dzielne brygady panów odśnieżaczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otak, taka byłam zakręcona przy zamawianiu, że musiał mnie ratować Pan Konsultant :) Zima na prowincji nie jest zła- zdjęcia są z trasy wycieczki do Dziadka Alosia, któremu zawdzięczam możliwość przędzenia i handmade motowidło, fajny człowiek :)) U mnie na prowincji pługi też jeżdżą, nie martw się :)))

      Usuń
  2. Taaa przez ten sklep zostałam posiadaczką 2 szpil do włosów (za kosmiczne pieniądze jak na dwa kawałki drewna) z innego sklepu. Dziękuję ci bardzo za prowokację do wydania kasy ;-)A zawieszek nigdy dosyć jak wiadomo. Baaa takich drobiazgów nigdy nie jest zbyt mało ;-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli powinnam dodać na koniec wpisu "reklamacji nie uwzględnia się"? Bo ja nie odpowiadam za to, że ktoś zastawi rodzinny majątek, noł noł noł :D

      Usuń
    2. Mówiłam ci że linkowanie bywa niebezpieczne.

      Usuń
    3. Niebezpieczna to jest zabawa zapałkami, linkowanie jest łokrutne :)

      Usuń
    4. Niebezpieczna zabawa okrutnymi wysysaczami portfela ;-)

      Usuń
  3. Dobrze, że obiecałam sobie nie robić zakupów bez 8 godzinnego bufora między zobaczeniem grata a jego kupieniem, tak urocze są te zawieszki :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też sobie obiecałam, efekty moich postanowień widać na załączonych obrazkach... i jeszcze włóczkę kupiłam, a miałam nie kupować, ale jak się oprzeć, kiedy na mnie z monitora pacza taki szmaragdowy merynos i czysty jedwab?

      Usuń
    2. Mnie uratowały wczorajsze zakupy włóczkowe (z grzecznie odczekanymi 8 godzinami), inaczej pewnie bym już kupowała matrioszki i koła ratunkowe na markery. :D Chociaż podejrzewam, że się złamię w końcu, pętelki włóczkowe są za lekkie na porządne markery.

      Usuń
    3. Też praktykowałam pętelki, ale czasem je gubiłam, plątały mi się i różne dziwne rzeczy się z nimi działy. Ja na prowincji mam problem z dostaniem większości rzeczy potrzebnych dziewiarce- ale Ty będąc w Poznaniu (dobrze pamiętam?) możesz iść do jakiejkolwiek pasmanterii, kupić bigle do kolczyków, koraliki i zrobić sobie wyjątkowe markery niewielkim kosztem ;)

      Usuń
    4. W sumie racja, nie pomyślałam o pasmanteriach, tak się przyzwyczaiłam do kupowania przez internet :D. Trzeba mi było nie pisać, znowu będę wydawać pieniądze :D.

      Usuń
  4. I tak to z Wami jest. Co się u Was napatrzę na jakieś nowości to mnie też się chcę. No i co?! A tu druty wołają i needlepoint. Nie pozwalam sobie na inne zakupy i już!

    I zimy nie mam dość. Na narty! Na narty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak zawsze jest- ja się napatrzyłam u Izy i doznałam uczucia "muszę to mieć!", więc uważaj, bo tak będziesz zerkać i zerkać, i jeszcze coś zamówisz ;) Na narty jedź, kto Ci broni? Zrób masę zdjęć i pokaż, bo ja na wypad w góry nie mam szans w tym roku ;)

      Usuń
    2. No właśnie nie wolno mi. A w górach to ja mieszkam. Niskich, bo niskich, ale zawsze. Jak w weekend będzie śnieg to wezmę aparat. Plus, że biegam, a nie zjeżdżam, to jakieś zdjęcia wyjdą ;)

      Usuń
    3. No to dupa! Spuchło mi pół ryja i jakiś wirus trawi.

      Usuń
  5. świetniaste!!! matko, mam te same objawy co Ty ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) na szczęście nie znaleźli jeszcze na to lekarstwa, możemy szaleć do woli :D

      Usuń
  6. Trochę mnie pociesza, że nie tylko ja nabywam w półhurcie i nie tylko mi zimą odwala - Schadenfreude dobrze człowiekowi robi; jak tak czasem ze siebie świnię wypuści, to mu sie oddech reguluje (o sobie piszę, ja tam mam w środku nie tylko puchate króliczki, takie z ryjem też się zdarzają).Zawieszki są primasortne, ale gdybym się tam udała na zakupy, to z mniej niż kilogramem bym nie wyszła. O, kamizelka się robi, jest nadzieja na podtoczenie w Twoje pielesze kolejnej beczułeczki supernaleweczki - warto dziergać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśni mi przypomniałaś, że się miałam o kokosówkę upomnieć u Teściowej, ale ja jestem gamoń :D Kamizelka się dzierga, trochę tego mam do przerobienia, bo ma być za pupę i trochę szeroka- taki kocyk z otworami na głowę i rączki ;)
      Do sklepu nie idź, zima jest, lepiej wygodnie przed komputerem sobie wybrać, zrobić selekcję, kliknąć tysiąc razy "usuń", bo za dużo, dobrze Ci radzę.

      Usuń
  7. Ten konsultant co Ci z nim wesele organizuję? Trzymaj macki na pulsie i zakaż mu rozmów z innymi, tak dla pewności.
    Focie bardzomisię, króliki wszystkie obecne zwłaszcza ;-))

    PS. Wyłączają mi, dranie, prąd co jakiś czas od rana, oby ich czkawka wydusiła, z nerwów zjadłam makaron.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To weź zacznij łaskotać wszystkie żarówki z mieszkaniu, żeby dziadów w elektrowni brzuch rozbolał od śmiechu, co? Może jak się posikają, to będzie im wstyd, że musiałaś przez nich makaron zjeść :))

      Usuń
    2. Nie mam siły, tyle tego zjadłam...Poza tym nie sądzę, żeby się przyznali, prawdę mówiąc, pismo w rodzaju "informujemy, że na skutek podjętych przez Panią działań zmikczyli się obficie następujący pracownicy..."nie przejdzie im raczej przez klawiaturę ;-)

      Usuń
    3. To złóż reklamację, że w wyniku przerw w dostawie prądu zobowiążą się do zwrotu kosztów, jakie poniosłaś kupując i przyrządzając makaron. I jakąś kaczkę w ramach zadośćuczynienia mogliby dorzucić.

      Usuń
    4. O, kaczka, dawno nie było.
      Ahahahaha.
      ;-))

      Usuń
  8. O tak czkawka na pustyni żeby popić nie mogli ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. O żesz ty... foteliki chcę najbardziej, i okularce! Ja nigdy znaczników nie używałam, bo - uwaga! - zawsze kręciłam nosem, że to taki gadżet bez sensu. Przecież jak go sobie przypnę na poprzecznej nitce (tak!) to później i tak muszę sprawdzać, gdzie on tam wisi na dole, albo go przepinać wyżej w każdym rządku. Aż nagle (tydzień temu) na jakimś zdjęciu zobaczyłam, że to dynda na drutach... i mnie oświeciło, że "slip marker" to naprawdę SLIP marker, a nie - sprawdź czy coś nie wisi 15 rzędów niżej. Bosz...
    Zimno tam u Ciebie, co? Hie, hie, zemsta jest słodka ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie, ja też tak miałam za pierwszym razem ;-)

      Usuń
    2. Nawet się nie przyznawaj :D Ty Maduixo, światowa kobieto ehhh :D foteliki są bombiaszcze, okulary też, ponoć da się je gryźć (obserwacje samej Kluski) i są nawet fajnie wykonane :D zimno nie jest, mam hektolitry gorzkiej czekolady rozpuszczonej w ciepłym mleku, bo ostatnio skurcze mnie łapią, konieczna była końska dawka magnezu. Zaraz naskrobię mail o osobnopetkach ;)

      Usuń
    3. @Karolina: no właśnie - za pierwszym razem... ja się na tym rozwiązaniu zafiksowałam na 2 lata :)
      @Dodgers: Mam się nie przyznawać...? Niechcący nawet skopiowałam tę opowieść na własnym blogu. No bo mi wisiała w "copy", więc zrobiłam "paste" i "publish". Czasami nie wiem już, z którego ja drzewa się urwałam :)
      No trudno, zemsta jest gorzka jednak, i z mlekiem ;) Miłego zimowania życzę, wszystkożernej Klusełce też :)

      Usuń
  10. Zwierzątko wie co dobre! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wie, zwłaszcza jak to jest dobry materiał albo śliczna wełna, takie pyszne to wszystko :)
      Odpozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  11. co do zakupów to czekam na pomarańczową meduzę :D Pomacam i zdecyduję, czy drugie też meduzowe, czy inne. I może będę znała płeć, to też może determinować wybory ;) Dziękuję za pomoc!

    a co z tą chustą zielono-morską, co to mi się kolory gryzły, a potem już nie?
    POKA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Medusa jest dobra, będzie pani zadowolooona :D a chusta leży w szafie i czeka na swoją kolej, teraz na tapecie kamizelka i alpaka na kołowrotku ;)

      Usuń
  12. Co robi Paula jak widzi napis "nie zaglądajcie tu"? no przecież zagląda! Ekstra pomysł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja tez tak mam, na przekór zawsze, a co ;) Zawieszki ładnie wyglądają, a dzisiaj będę testować ich wytrzymałość ;)

      Usuń
  13. Zima jest cudowna zwłaszcza tu..http://ryjbuk.pl/sniegowa-dama-310645

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty